Praca 87/2017
-
DST
14.40km
-
Czas
00:41
-
VAVG
2:50km/h
-
Temperatura
16.0°C
Dziś rano pojechałem na bazar po kawę, niestety nie było mojej ulubionej, więc kupiłem herbatę, a po kawę pojadę za tydzień. Jeszcze mam zapas kawy w domu na co najmniej tydzień. Po pracy zrobiła się ładna pogoda - słonecznie i wietrznie. Znaczy wietrznie było fajnie jak jechałem z wiatrem, pod wiatr było gorzej. Pojechałem okrężną drogą po raz kolejny przez Bielszczyznę.. Wróciłem jakbym wyszedł z sauny - koszulka i bluza mokre. Mam czarną kurtkę rowerową na jesień, co prawda lekka, ale na słońce kiepsko się nadaje przez to że jest czarna, a poza tym na plecach wiozłem plecak, więc jeszcze jedno ocieplenie pleców. Zrobiłem 2 zdjęcia. To Dubiny - skręcałem tu w lewo na Bielszczyznę.
A to drugie zdjęcie - widok z wiaduktu, trochę opału tam jest w tych wagonach:
I mapka z powrotu:
A przypomniało mi się coś. Wepchnął mi się z podporządkowanej autobus miejski. Więc była okazja pojechać w ciągu aerodynamicznym. Szkoda tylko, że jechał max. ledwie 35km/h, żeby nie wiatr niekorzystny to próbowałbym go wyprzedzić :) A jeszcze tuż przed domem miałem wyścig. Wszedłem dla jakiegoś chłopaczka na ambicję, bo go wyprzedziłem. Jechał może jakieś 25km/h, jak mnie zobaczył przed sobą to stanął na nogi i przycisnął na pedały, a ja wtedy na hamulec bo już musiałem skręcić w swoją ulicę :) szkoda, że nie jechałem prosto, ciekawe kto byłby szybszy :)
komentarze