Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 338.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 14:49 |
Średnia prędkość: | 22.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 14.00 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 17.82 km i 0h 46m |
Więcej statystyk |
Praca 93/2017
-
DST
16.40km
-
Czas
00:48
-
VAVG
20.50km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano ledwie 3 stopnie, ale mimo to pojechałem rowerem, chociaż niektórzy znajomi z pracy jak zobaczyli termometr to zdecydowali się na samochód. Drugi raz w tym roku pełny tydzień rowerem. Powrót okrężną drogą - przez cmentarz koło Nowoberezowa. To zdjęcie z nowego cmentarza - kaplica:
A to kilka zdjęć ze starego cmentarza:
Fajny ten stary cmentarz, groby powsadzane między drzewa. Z drogi wygląda jak las, trzeba wiedzieć gdzie go szukać. Troszkę tam połaziłem i pojechałem do domu. A teraz rozpracowuję nowy komputer, stary już nie chce się włączać a nie warto było go reanimować, więc kupiłem nowy (poleasingowy). Ma kilka lat ale śmiga fajnie. Więc pewnie wieczorem zamiast jeździć będę coś robił z nowym kompem. Aha i dziś przyszły lampki z Chin co je kupiłem 2szt za niecałe 5zł łącznie z wysyłką. Więc może pójdę jeździć i je wypróbować jak świecą :) Mapka z powrotu:
Praca 92/2017
-
DST
7.00km
-
Czas
00:21
-
VAVG
20.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś bardzo zimno było z rana, ledwie 5 stopni. Pierwszy raz w tym sezonie założyłem rękawiczki. Powrót w dużo wyższej temperaturze. Dziś korzystając z ładnej pogody skosiłem trawę. To już może było ostatnie koszenie w tym roku. Teraz mam 8 stopni na termometrze i już raczej zrezygnuję z nocnej jazdy. I tak w tym miesiącu dużo jak na mnie wyjeździłem, bo ponad 300km. No i już prawie mam 2000 km w tym roku, może jeśli jutro dokręcę trochę po pracy to jutro pobiję 2 tysiące. No i będzie kolejny pełny tydzień jazdy rowerem do pracy. Więc już praktycznie wszystkie cele na ten rok zrealizowane, ale nie poddaję się, póki nie ma mrozu i deszczu to dalej będę jeździł w miarę jak czas będzie pozwalał. Dziś zobaczyłem taki obrazek, podobny to avatara Katany:
Dziś bez mapki, bo jazda zbyt krótka. No to cześć!
Praca 91/2017
-
DST
15.60km
-
Czas
00:49
-
VAVG
19.10km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po pracy znowu troszkę pojeździłem. Zainspirowałem się wpisem Yurka o Stravie i znalazłem odcinek w miarę blisko Hajnówki, którym jeszcze nie jechałem. Był on poprowadzony ścieżką leśną. Prędkość na koma to 21km/h, więc pomyślałem że można będzie zdobyć koma. Okazało się, że dałem rady przejechać z prędkością 14,2km/h :) Drogą nierówna, dużo wystających korzeni, gałęzie, piasek. Nawet nie starałem się szybko jechać, tylko żeby chociaż na rowerze się utrzymać. Mój rower jest za sztywny do takiej jazdy i opony wąskie, bez bieżnika. Niezbyt lubię jazdę w terenie, więc mi odpowiada, bo jak najdzie mnie ochota na jazdę po takiej drodze, to ciężko, ale da się przejechać. Potem musiałem cisnąć, żeby przed 16 wrócić do domu. No i znowu był problem z szybką jazdą - rozkopali ulicę Celną, jakieś rury betonowe leżą obok drogi, zamiast asfaltu był piach przez jakieś 500m. Więc dziś przejechałem po pracy 3km mniej w czasie o 5 minut dłuższym, ale na szczęście do domu na czas wróciłem. Oto zdjęcia:
1) Kościół i klasztor w Hajnówce/Lipinach:
2) Drzewo wycięte w puszczy - chyba nie ma wątpliwości, że było w odpowiednim stanie do wycięcia:
3) Taką drogą przebiegał odcinek na Stravie o którym pisałem:
4) Znak - po nim chyba można się zorientować, gdzie się jest w puszczy, co 500m takie słupki widziałem, więc może są w narożnikach kwadratów o bokach 500x500 metrów:
Mapka z powrotu:
Praca 90/2017
-
DST
18.70km
-
Czas
00:46
-
VAVG
24.39km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś do pracy najkrótszą drogą, powrót okrężną. Wracałem przez Nowoberezowo. Jest taki odcinek na stravie z Hajnówki do Nowoberezowa boczną drogą, gdzie jak dotąd miałem 16 miejsce. Chciałem wykorzystać, że akurat wyjątkowo wiatr wiał ze wschodu i była okazja do pobicia rekordu, bo zazwyczaj wieje z zachodu lub południa. Poprawiłem się o ponad 2 minuty i teraz mam pozycję nr 5. Zrobiłem 2 zdjęcia, to przystanek Nowoberezowo przy drodze Bielsk-Hajnówka, bogaty w malarstwo:
A to wieś Progale przez którą też jechałem dziś:
Dziś już normę wyrobiłem i wieczór spędzę w domu z żoną :) Mapka:
Praca 89/2017 + Hajnówka nocą
-
DST
23.20km
-
Czas
01:03
-
VAVG
22.10km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałem do pracy rowerem, bo po weselu to lepiej stracić kartę rowerową niż prawo jazdy ;) Jechałem najkrótszą drogą i na tyle wolno, żeby się nie spocić. Powrót z pracy w podobnych okolicznościach. Dziś żona miała na 16 do pracy i musiałem zająć się dziećmi, nie było czasu na jeżdżenie, a szkoda, bo pogoda była całkiem fajna. Za to pod wieczór rozpadało się. Na szczęście po 20 przestało padać i mogłem pojeździć, żeby chociaż 20 km przebiegu za dzień zrobić. Jakoś nie miałem pomysłu na jazdę i sił w nogach po wczorajszym weselu. Pokręciłem się po mieście 45 minut i do domu. Zaraz pójdę spać to jutro będę w lepszej formie do jazdy. Jeszcze tylko 1 zdjęcie na dobranoc - stacja Lotos:
I mapka z nocnej jazdy:
H-ka-Borysówka-Grodzisko-Nowosady-H-ka
-
DST
38.40km
-
Czas
01:33
-
VAVG
24.77km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w dzień miałem trochę czasu na jazdę, tak do półtorej godziny. Wstępnie policzyłem sobie trasę na 32km, wyszło troszkę więcej. Wymyśliłem, że pojadę do Borysówki, gdzie nigdy dotąd nie byłem. Trzeba było to nadrobić. Okazało się, że wieś jest całkiem ładna, zrobiłem kilka zdjęć, nr 1 - barometr:
Nr 2: Krzyż
Nr 3: Sklep spożywczy, dziś nieczynny, a szkoda bo zapomniałem o jakimś napoju i musiałem jechać bez picia..
Nr 4: Tablica w krzakach na słupie betonowym:
Za Borysówką jak widać miałem trochę drogi polnej, ale w dobrym stanie i nie było dużo może 1km. Myślę, że nawet szosą można po niej jechać, chociaż nigdy nie jeździłem szosą to nie wiem. Potem była wieś Grodzisko, gdzie też byłem po raz pierwszy, ale ona niezbyt mi się podobała i zdjęć tam nie robiłem. Zrobiłem za to przystanek Grodzisko/Łosinka przy GW 685. Ostatnio modne są przystanki na bikestats, więc oto on:
Zaznaczam, że nie jestem kibicem Jagiellonii, ani żadnej innej drużyny klubowej. Oglądam czasem mecze w tv, ale nie żeby komuś kibicować. Obojętnej mi też jest, czy ktoś kibicuje Legii, Lechowi, Pogoni itp. Przystanek wstawiam z racji niezwykłej bryły architektonicznej. Masywna konstrukcja z ławką w środku do siedzenia lub leżenia, jak kto woli. Ja ta nie spędziłem dużo czasu, po zrobieniu zdjęcia pojechałem do domu DW 695 przez Nowosady, Dubiny. Potem jeszcze troszkę przedłużyłem drogę przez Postołowo, Lipiny. A z Lipin jechałem z wiatrem, jest tam kilka odcinków, gdzie mogłem powalczyć o rekord na stravie. no i wpadły łącznie 4 rekordy życiowe, ale nie mam czasu teraz tego analizować.. Na koniec mapka. A jutro przerwa w jeżdżeniu, z racji tego, ze idziemy z żoną na wesele :)
H-ka-Nowoberezowo-H-ka
-
DST
24.60km
-
Czas
00:59
-
VAVG
25.02km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś świętowałem "dzień bez samochodu" i pojechałem do pracy... samochodem :) O tym dniu dowiedziałem się dopiero w pracy z radia, wyjeżdżając nie miałem takiej świadomości, że 22 września coś obchodzimy. A pogoda była wyjątkowo dobra jak na ten tydzień, nie padało ani rano ani po południu. Tak czy siak, musiałem jechać samochodem, żeby syna zawieźć do lekarza na 15. Co się odwlecze to nie uciecze i wieczorem był czas na pojeżdżenie. Wczorajsza jazda trwała tyle co lekcja wuefu, a dziś przedłużyłem w-f o 15 minut. Chciałem wycyrklować równą godzinę, bo lubię okrągłe liczby, ale troszkę mi nie wyszło. Dziś dla odmiany pojechałem poza Hajnówkę - do Nowoberezowa i z powrotem. Najpierw drogą DW sześćset ileś na Bielsk. Było przyjemnie - sporo samochodów to mi drogę ładnie oświetlały. Powrót boczną drogą, tam ani jednego samochodu nie było, nie było też namalowanych pasów, więc musiałem patrzeć a taką ciemniejszą linię z asfaltu która wyznacza środek drogi, bo brzeg słabo się wyróżniał od pobocza, a nie chciałem pobocza zaliczyć. Wróciłem do Hajnówki i minęło ledwie 30 minut, więc drugie 30 pokręciłem po mieście. Dziś nie pobiłem żadnego.rekordu. Starałem się na 4 odcinkach walczyć o rekord. Na jednym myślałem, że będę blisko, a tu niespodzianka - miałem czas 4:01 a mój rekord tam to 3:36, niewiarygodne, że tak szybko kiedyś tam jechałem :) Na innym odcinku zabrakło mi 1 sekundy. A pozostałem dwa to do Nowoberezowa i z Nowoberezowa, tam zabrakło po kilkanaście sekund, ale to zrozumiałe jak rekordy biłem mając wiatr w plecy, a dziś wiał najpierw w prawą rękę, a potem w lewą. Wczoraj było zdjęcie biedronki, a dziś coś większego - żubr:
Wskoczył żubr na sklep :) No i mapka na koniec:
Hajnówka nocą
-
DST
17.60km
-
Czas
00:43
-
VAVG
24.56km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio pogoda nie pozwala na jazdę do pracy rowerem, bo 2 dni z rzędu z rana padało i nie chce mi się zajechać do pracy w mokrym ubraniu. Dziś po południu przestało padać, nawet do wieczora nieco ulice przeschły i pojeździłem sobie trochę po mieście. W wieczornej jeździe widzę cel w biciu swoich rekordów na stravie. Dziś udało się 2 pobić. Lubię analizować odcinki na stravie po MRDP pod kątem tego jakie czasy mają uczestnicy maratonu. I tak na przykład odcinek Hajnówka-Kleszczele dość długi (21,9km) mam miejsce 34 (równo 52 minuty) tuż przed Remkiem Siudzińskim, który jest 35 :) Jasna sprawa, że żeby Remek zaczynał w Hajnówce jazdę a nie w Jastrzębiej Górze, to miałby czas bez porównania lepszy, ale i tak przyjemnie widzieć się w sąsiedztwie takiego mistrza. CFCfan ma tam miejsce 53, ale on gdzieś tam spał po drodze, więc się nie liczy :) A jeszcze inna ciekawostka. Jest taki króciutki odcinek koło Orlenu, jestem tam czwarty z wynikiem 35 sekund, a klasyfikację zamyka na miejscu 103 - Wilk, czas 25 minut 10 sekund :)
Wzorując się na koledze Putinie zrobiłem zdjęcie pewnej biedronce w świetle latarni, żeby nie napisać pod latarnią:
No i na koniec mapka:
Hajnówka nocą
-
DST
11.10km
-
Czas
00:28
-
VAVG
23.79km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wieczorem wyskoczyłem jeszcze raz na rower. Jutro ma padać deszcz i zapewne nie pojeżdżę, a dziś było całkiem przyjemnie. 11 stopni, więc dość zimno, ale nie było wiatru i fajnie się jechało. Udało mi się pobić mój kom na ul. Batorego o 1 sekundę :) Myślałem, że nie utrzymam koma nawet przez tydzień, a tu już kilka miesięcy on jest mój, z tym że ktoś go wyrównał i miałem motywację, żeby mieć samodzielne prowadzenie. Poza tym to jeszcze jeden medal zdobyłem za wyrównanie swojego rekordu na innym odcinku, ale tam ogólnie piąty i 15sek. brakuje do koma, więc zadanie raczej nie na ten sezon i nie na ten rower :) A tak wygląda wyjazd na Białowieżę nocą:
Na znaku jakby ktoś nie widział ;) jest napis Białowieża 17. Niepotrzebnie świeciłem lampką centralnie w tablicę. Na przyszłość się poprawię :) I mapka:
Praca 88/2017
-
DST
18.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
19.64km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w końcu nie padało i mogłem pojechać do pracy rowerem. Rano coraz zimniej, dziś było 7 stopni. Po południu dużo cieplej, aż 16. Powrót miałem trochę dłuższy. Najpierw odwiedziłem szpital. Gabryś ma na piątek wizytę u lekarza i musiałem założyć kartę w rejestracji. Zarejestrowałem go telefonicznie jakiś miesiąc temu i trzeba było uzupełnić formalności. Potem jeszcze poszukałem gdzie ten lekarz przyjmuje, żeby w piątek wiedzieć gdzie iść, bo mają remont i przenieśli gabinet w inne miejsce. Jak już byłem w szpitalu to postanowiłem wracać przez Lipiny, które są niedaleko od szpitala. Oto krzyż na skrzyżowaniu:
A to pole paneli słoneczny koło Postołowa. Jest w trakcie budowy, jeszcze do niedawna ich tu nie było:
A teraz podjechałem zrobić zdjęcie kapliczce koło Dubin:
Szkoda że ta kapliczka taka zaniedbana, wszędzie zarośla, jak ktoś nie wie gdzie szukać to nie znajdzie, bo z drogi jej nie widać. I tyle zdjęć. Z Dubin wracałem najkrótszą drogą, zaliczając po drodze 2 kioski. Pierwszy był zamknięty - nie ma to jak zdjąć opaski z nogawek, odpiąć licznik, zapiąć rower, podejść do kiosku i pocałować klamkę. Potem zakładać wszystko i za 2 minuty powtórka przy innym kiosku :) Jak wróciłem do domu to byłem mokry jak po prysznicu branym w koszulce. Dobry sposób na odchudzanie taka jazda w za ciepłym ubraniu. Myślałem że na powrót w samej bluzie lub w samej kurtce będzie za zimno, a jednak trzeba było coś z tego zostawić w pracy. Mapka z powrotu: