paprykarz1983 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:421.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:06
Średnia prędkość:23.28 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:17.56 km i 0h 45m
Więcej statystyk

Praca 64/2017

  • DST 6.40km
  • Czas 00:20
  • VAVG 19.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 lipca 2017 | dodano: 31.07.2017

No to się porobiło... Mój syn miał wypadek na rowerze, nie wiem dokładnie jak, ale spadł z niego i uderzył głową w chodnik :( Zrobił się spory guz z lewej strony czoła, tak trochę nad czołem. Pojechaliśmy do szpitala, żeby zbadali czy to nic poważnego, bo niby bardzo nie narzekał po wypadku, tyle że taki zmęczony się zrobił nic mu się nie chciało robić tylko leżał na kanapie... No i w szpitalu w Hajnówce nic nie zrobili, bo nie mają sprzętu i lekarzy od takich urazów i wysłali do Białegostoku. Była godzina gdzieś 20:30 jak zajechaliśmy do szpitala, po godzinie z młodszym synem pojechałem do domu, a żona ze starszym została, mieli jechać karetką do Białegostoku, ale karetki nie było na miejscu tylko gdzieś w terenie i czekali. Nie można było swoim samochodem zawieźć, bo to uraz głowy, musi być pielęgniarka itp. Fajnie, że mama mogła przyjechać i spać u nas, bo w każdej chwili może się okazać, że trzeba jechać do Białego ich zabierać do domu, a Gabrysia który ma niecałe 4 lata nie zostawię samego  domu, ani nie będę go budził w środku nocy żeby jechać. Właśnie jak to piszę to żona napisała smsa, że są już w Białym, czekają na lekarza, który przeprowadza jakiś zabieg i za pół godziny powinien skończyć i zbadać naszego Jasia. Ehhh, oby tylko to nie było coś poważnego... 



Hajnówka nocą

  • DST 15.70km
  • Czas 00:39
  • VAVG 24.15km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 lipca 2017 | dodano: 30.07.2017

Dziś po południu byli u nas znajomi na grillu. A że dość wcześnie poszli, bo o 21 to jeszcze zdążyłem posprzątać i wyjść na rower. Dziś cudowna pogoda - 20 stopni, bez wiatru. Dodatkowo byłem najedzony i nawodniony trzema piwami, więc się fajnie jechało. Dziś komów nie zdobyłem, ale 4 puchary za rekordy wpadły. Fajnie tak popatrzeć, że na jakimś tam odcinku miałem kilka jazd, ostatni mój rekord był 2 sierpnia 2016, więc prawie dokładnie rok temu, a teraz nawet bardzo nie wysilając się pobiłem go o 11 sekund. Nawet miałem fantazję zrobić zdjęcia, mało co na nich widać ale wstawię. A i jeszcze coś, lipiec jest rekordowy dla mnie, już mam ponad 400km, a jeszcze jutro przynajmniej 5 zrobię :) Galeria Leśna:

Ul. 3 maja - centrum Hajnówki:

Mapka:



Praca 63/2017

  • DST 7.20km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.57km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 lipca 2017 | dodano: 28.07.2017

Dziś krótka jazda, z rana po wczorajszej pracy niezbyt mi się chciało jechać, a po południu musiałem szybko wracać.



Praca 62/2017

  • DST 5.30km
  • Czas 00:16
  • VAVG 19.88km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 lipca 2017 | dodano: 27.07.2017

Dziś do pracy najkrótszą drogą, zimno było rano, ledwie 12 stopni. Powrót już w letniej temperaturze, ale też krótki. Po pracy pojechałem na wioskę, wujek rozebrał stary budynek drewniany i dla mnie będzie z niego drewno do palenia w piecu. Znowu będę miał dodatkową robotę, bo trzeba to przywieźć do dom, pociąć na polana i poskładać gdzieś pod dachem.



Hajnówka nocą

  • DST 11.50km
  • Czas 00:27
  • VAVG 25.56km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017

Dziś jazda podobna do tej z poniedziałku. Z jedną zasadniczą różnicą, na interesującym mnie najbardziej odcinku pobiłem swój rekord o 4sek a Bartka o 2sek i teraz mam kom'a z wynikiem 1min 25sek :) Póki znowu mnie Bartek nie wyprzedzi to będę się koncentrował na innych odcinkach, bo dziś jeszcze 2 swoje rekordy pobiłem, ale już na tyle nieznacznie, że nie zmienia to mojego miejsca na ogólnej drabince. Dziś mi się jeździło dużo lepiej niż w poniedziałek, a to pewnie za sprawą tego, że wczoraj z powodu deszczu wieczornego odpuściłem jazdę, przed 22 poszedłem spać i w końcu się wyspałem. A w przyszłym tygodniu powinno być jeszcze lepiej, bo wieczorami temperatura ma wynosić nie tak jak dziś 14, a 20 stopni, co bardziej mi odpowiada do jazdy:



Praca 61/2017

  • DST 15.10km
  • Czas 00:39
  • VAVG 23.23km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017

Jak ja już dawno nie jechałem rowerem do pracy, aż się stęskniłem :) Przejechałem się remontowaną ulicą Nowowarszawską. Trochę ponad tydzień tam nie byłem i już jest asfalt na całej długości (ok. 0,5km). To pierwsza warstwa, jeszcze będą kolejne. Tak jak się spodziewałem - po  jednej stronie już jest, a po drugiej pewnie też będzie ścieżka rowerowa. Oczywiście z kostki... Więc zapewne niezbyt często będę jeździł rowerem tą nową ulicą. Chociaż nie wiem, bo ulica jest dość szeroka, może nie będą na mnie trąbić samochodziarze i wyganiać na ścieżkę. Poza tym to zobaczymy jak rozwiążą wjazdy na osiedle, kto będzie miał pierwszeństwo na wjeździe rower jadący ścieżką czy samochód. Oto fotka jak to wygląda na chwilę obecną:

Powrót z pracy okrężną drogą. Jechałem przez Bielszczyznę i nawet zdobyłem jeden puchar za pobicie swojego rekordu na jednym z odcinków. Mapka z powrotu:



Hajnówka nocą

  • DST 13.20km
  • Czas 00:31
  • VAVG 25.55km/h
  • Temperatura 17.5°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017

Dziś już w Hajnówce, wczoraj późnym wieczorem wróciłem z wakacji, a dziś do pracy. Z rana padała mżawka i pojechałem samochodem. Na rower znalazłem czas jak dzieci poszły spać. Fajnie się jeździ swoim rowerem po przesiadce z pożyczanego złomka. Ale czy to przez zmęczenie całym dniem, czy przez przerwę w jeździe, nie jechało mi się jakoś rewelacyjnie. Tak jak myślałem mój kom na stravie wytrzymał ledwie tydzień. Jak byłem nad morzem to Bartek pobił go o 3sek. Na tyle nieznacznie, że zachęca mnie to do walki :) No i dziś przy pierwszej okazji spróbowałem. Przez 2/3 odcinka wydawało mi się, że jadę za wolno i że nawet swojego rekordu nie pobiję, a co dopiero koma i pod koniec zrezygnowałem z walki. A tu po zgraniu okazało się, że pobiłem swój rekord o sekundę. Wkurzyć się można, bo mogłem jeszcze ze 2 sekundy wycisnąć, żebym końcówki nie zwolnił... No nic, może jutro będzie kolejna okazja na poprawkę :) Fajny jest odcinek, bo najpierw jest delikatnie pod górkę i muszę tam jechać ok 38km/h a potem jest delikatnie z górki i trzeba albo utrzymać tą prędkość, albo najlepiej przyspieszyć, no i na końcu są światła, jadę drogą z pierwszeństwem więc zazwyczaj mam zielone w nocy, ale jakby ktoś jechał z podporządkowanej to inteligentnie zmienia mi na czerwone, więc trzeba mieć troszkę szczęścia. Spodziewam się, że Bartek nie powiedział ostatniego słowa i jeszcze jakieś 10 sek urwie i będzie wtedy poza moim zasięgiem, ale póki co można walczyć. Poza tym miałem 3 inne puchary i znalazłem kolejny odcinek do walki, trochę dłuższy bo kom wynosi 3:09 a mój rekord 3:27. Trzeba mieć średnią 35km/h na koma, da się zrobić, odcinek jest raczej płaski plus 2 kawałki z górki. Zdjęć nie robiłem, to wstawię zdjęcie z soboty z Sea Parku z Sarbska:

I mapka:



Charbrowo-Białogarda-Łebień-Kopaniewo-Charbrowo

  • DST 21.20km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Wypożyczony
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 lipca 2017 | dodano: 21.07.2017

Dziś od rana padał deszcz i było zimno. Wczoraj gorąco, można było kąpać się w morzu, a dziś trzeba było chodzić w kurtkach. Zwiedziliśmy latarnię morską Stilo, połaziliśmy po Łebie, trochę po plaży i po południu wróciliśmy do domu. Dziś dłuższa jazda. Na szybkiego opracowałem kółko na godzinę jazdy, około 20km. Wziąłem ten sam rower co wczoraj, bo jednak każdy inny wydawał mi się jeszcze gorszy od tego. Szkoda że nie miałem jak podnieść siodełka i męcząca była jazda, zwłaszcza że było parę podjazdów, jeden koło Białogardy ze znakiem 6%. Strava zaliczyła mi 3 odcinki i nawet nie byłem na żadnym z nich ostatni :) Mniejsze wioski koło Wicka wyglądają biednie, budynki zniszczone, podwórka zaniedbane. Przeciwieństwo tego co jest w miejscach gdzie przyjeżdżają turyści. Zrobiłem po drodze jedno tylko zdjęcie:

Kilka takich pająków z worków na śmieci wisiało we wsi Maszewko. Były jeszcze jakieś strachy na wróble i Baby Jagi zrobione w podobnej technice. Wieś biedna ale mieszkańcy mają fantazję :) A to coś specjalnie dla Morsa:

Nie związane z jazdą, ale dziś w Łebie jedliśmy tam obiad. Szkoda, że Morsów nie serwowali, był za to okoń w daniu dnia. I jeszcze coś z tej knajpki - dekoracja sali:

I na koniec mapka:



Dookoła Charbrowa

  • DST 7.30km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.86km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Wypożyczony
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017

Pierwsza jazda na moim nadmorskim urlopie. Dystans symboliczny, ale przynajmniej jest co wpisać. Dziś po powrocie z Łeby do naszej kwatery włączyliśmy dzieciom filmy na kompie i był czas pojeździć. Wybór roweru trwał prawie tyle co jazda :) Oto co miałem do wyboru:

Takie sprzęty, że nie mogłem się zdecydować, który jest najmniej dobity i którym wrócę na kołach i się nie rozsypie po drodze :) Ten najbliżej wydawał się najlepszy, mój syn troszkę nim jeździł, ale dla mnie okazał się za mały. Już miałem wziąć trekkinga na 28" kołach, ale ze był bez biegów to zrezygnowałem. Wziąłem tego górala co stoi tu jako drugi. Miał przerzutki z tyłu, nawet działały, dość dużo powietrza w kołach i opony takie w miarę szosowe. Siodełko za nisko, ale to nic, czułem się jak na rowerze wodnym dziś w parku rozrywki w Łebie.
Drogi boczne są tu bardzo fajne, ładny asfalt prowadzący do wsi z 5 domami, gmina sporo zarabia na turystach więc może ładne drogi budować :) Za znakiem "romb" skręcam w prawo i mam wakacyjny dom, a do Łeby 11km:

Kościół w Charbrowie:

A to skrzyżowanie z wiatrakiem w tle (dużo tu tych wiatraków):

Na następną jazdę wybiorę jakiś inny sprzęt, to może mi chociaż z górki będzie dobrze jechał. Dużo tu górek a tym co jechałem to i pod górkę i z górki było ciężko jechać. Po dzisiejszej jeździe 7km czułem jak swoim rowerem 20 :)
I na koniec mapka i pozdrowienia dla Katany, którą miałem przyjemność wczoraj poznać "w realu" :)



Setka: H-ka-Kleszczele-Boćki-Bielsk-H-ka

  • DST 102.60km
  • Czas 04:13
  • VAVG 24.33km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Grand Energy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lipca 2017 | dodano: 17.07.2017

Dziś po raz pierwszy w tym sezonie i na bikestats przejechałem setkę. Od dziś jestem na urlopie, jutro jedziemy z rodziną nad morze, a dziś miałem czas na jazdę. Pogoda niezbyt korzystna - pierwsze 30 km pod wiatr. Ledwo 23km/h dałem rady jechać. W okolicach Kleszczel padał deszcz przez jakieś 10km, na szczęście niezbyt mocny, ale i tak parę minut czekałem na przystanku aż przestanie. Było dość zimno jak dla mnie, niecałe 20 stopni. Teraz jak to piszę to już jest piękne słońce, a jechałem cały czas w chmurach, dobrze że po Kleszczelach już więcej nie padało. Z Kleszczel jechałem nieznaną mi drogą w kierunku Bociek. Tak jak sobie zaplanowałem jechać to w pewnym momencie była żwirówka, a że w inną stronę był asfalt to pojechałem asfaltem, który po ok. 3km się skończył, jakimiś polnymi drogami dojechałem do tej wspomnianej żwirówki. Potem była wieś Mołoczki a w niej bruk, przez całą wieś długą na ok. 2km. Dalej już były ładne drogi. Dojechałem do Bielska, gdzie miałem na liczniku 70km. Tam zjadłem na dworcu hot-doga, kupiłem wodę, snikersa i w dalszą drogę. Z Bielska droga już znana, pojechałem przez Orlę, żebym nie jechać wojewódzką  drogą Bielsk-Hajnówka, a przez wioski, wydłużyło to jazdę o kilka km i nie trzeba było dokręcać do setki. Na wjeździe do Hajnówki miałem równe 100km. Czułem się na tyle dobrze, że podczepiłem się pod autobus i w jego ciągu aerodynamicznym jechałem prawie 40km/h ale krótko to trwało, gdyż autobus zatrzymał się na przystanku i musiałem go wyprzedzić. Ogólnie to jak rok temu robiłem rekord 2016r. (82km) to ostatnie kilometry ledwo jechałem, teraz ostatnie jechałem na luzie, średnia końcówki to ponad 25km/h. Liczyłem, że pokonam setkę poniżej 4 godzin, zabrakło jakieś 8 minut. Oczywiście nogi trochę czuję, ale nie jest źle :) Kilka fotek:
Koniec drogi rowerowej, początek autostrady - 2 razy szersza, ale jeżdżą po niej ciągniki, konie z wozami itp:

Wieś Mołoczki, fajny znak, niefajny bruk:

A tu piękna ścieżka rowerowa na przedmieściach Bielska, czasem można coś fajnego zrobić:

I mapka:



licznik odwiedzin joomla