H-ka-Czyże-Narew-Michałowo-Gródek-Białystok
-
DST
100.70km
-
Czas
04:07
-
VAVG
24.46km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś była okazja przejechać setkę :) w końcu zrobili mi samochód i odebrać go z warsztatu pojechałem rowerem. Trochę wydłużyłem drogę, żeby była setka. Zaplanowałem 97km i dokrętkę w Białymstoku, ale wcześniej pojeździłem po Gródku i wyszła setka bez dokrętki. Wstałem o 4:45, wypiłem kawę, zjadłem i o 5:15 wyruszyłem. Temperatura na starcie 17 stopni, trochę mgieł, słońce dopiero wschodziło. Najpierw w stronę Bielska, przez Czyże, Klejniki do Narwi. Gdzieś po drodze taki przystanek:
Nawet nie wiem co to za miejscowość, między Klejnikami a Narwią, znaku nie było, w okolicach przystanku widziałem kilka domów. Zakładałem jazdę ok. 25km/h pierwsza godziną ok, druga jeszcze lepiej, bo miałem 51km po dwóch godzinach. Potem było takie miejsce - Nowa Wola, pierwszy znak z informacją ile do Białegostoku:
Dalej wspomniane na znaku Michałowo. A tam sklep stworzony dla Morsa:
Mógłby tam nasz kolega wyposażyć swoje igloo w stosowny sprzęt :) Potem odbiłem, żeby było dłużej, na Gródek. Trzeba tam było zakupić picie i jedzenie. Kupiłem wodę 0,75 i 2 słodkie bułki. Podczas jedzenia pół butelki tej wody wypiłem, a dalej już ciężko było o sklepy, aż do Białegostoku, ale nic to, wytrzymałem bez dokupowania. W Gródku pojeździłem po mieście, tam jest m. in. taka cerkiew:
Z Gródka skierowałem się na DK 65, a właściwie drogę międzykrajową 65, bo prowadzi ona do granicy PL-BY w Bobrownikach. Więc ostatnie dwadzieścia kilka km miałem po krajówce. Jechało się tam najfajniej, ruch nie był zbyt duży, droga dość szeroka, co prawda nie ma pół pasa awaryjnego, ale i tak nawet przy wyprzedzaniu na trzeciego samochody były wystarczająco daleko ode mnie. No i najważniejsze, że asfalt gładki, nie trzeba było wypatrywać dziur, tylko można było skupić się na jeździe. Droga też ma sporo podjazdów i zjazdów. Dla mnie to atrakcja, bo w okolicach Hajnówki nie ma takich górek. Niekiedy musiałem zbijać biegi na 2x4 i podjeżdżać 15km/h pod górę, a potem były zjazdy z prędkością 40km/h na luzie. Po drodze był Królowy Most i miejsce znane z filmu "U Pana Boga za piecem", gdzie policja łapała kandydatów na zięcia dla komendanta. Oto ono:
O to np. takie zjazdy były po drodze. W Królowym Moście jest ładna cerkiew, zrobiona od spodu z kamieni, ale nie chciało mi się już do niej podjeżdżać, żeby zrobić zdjęcie. Do Białegostoku wjechałem od strony wschodniej, bardzo korzystnie pod kątem celu wyjazdu. Nie musiałem jechać przez miasto, gdzie ciągle są światła. Tym razem ani jednych świateł nie miałem po drodze :) Tym nie mniej nie udało mi się zmieścić w 4 godzinach jazdy na 100km, zabrakło 7minut. Chyba odcinek od 50 do 75km przejechałem za wolno. Znaczy po mieście się kręciłem z prędkością niewielką. Ale to nic, ważne że w ogóle zrobiłem pierwszą setkę w tym roku. Na początku roku miałem plany na dwie, może za drugim razem jak będzie okazja to zmieszczę się w 4 godziny. Zmęczony nie jestem, nic nie boli, super wyjazd :) A tak dla porównania, powrót trwał 1 godzinę, dystans 75km, średnią każdy policzy. Rzecz jasna tego nie dodaję do wyjazdu rowerowego, mimo że rower jechał w bagażniku :) No i mapka na koniec:
komentarze
34 w cieniu to Wy raczej nie macie. ;) A w środę i czw ma być 36-37 xD
Dzięki za dedykację w te trudne dni (u mnie codziennie po 34* w cieniu!). ;) Chociaż mogłeś podejść bliżej albo i do środka. ;))
Na drodze w Królowym Moście jest taki mały ruch, czy musiałeś czekać, by pstryknąć fotkę bez samochodów?