Narewka-Siemianówka-Cisówka-Juszkowy Gród-Narewka
-
DST
61.50km
-
Czas
02:53
-
VAVG
21.33km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kross Grand Energy
-
Aktywność Jazda na rowerze
ziś kolejna sześćdziesiątka, już trzecia w tym tygodniu. Dziś miałem czas na jazdę od 11 do 15 i żeby zwiedzić nowe miejsca wywiozłem się z rowerem samochodem do Narewki i stamtąd zacząłem jazdę, a konkretnie spod straży pożarnej:
Jakbym jechał na rowerze z Hajnówki to byłaby ładna setka, ale nie miałem aż tyle czasu. Poza tym droga z Hajnówki do Narewki jest najgorsza w mojej okolicy. Najpierw ścieżka rowerowa z setką wjazdów na posesje przez Dubiny i Nowosady, potem dziurawy asfalt do Narewki. Więc oszczędziłem sobie tego. Dziś głównym celem było objechanie zalewu Siemianówka. Najpierw przeprawa torami przez most, potem jeszcze kilkaset metrów prowadziłem rower po szynie kolejowej, aż w końcu pojawiła się droga. Wygląda to tak:
Za mostem tory były bliżej siebie i już nie było takiej ścieżki pomiędzy. A tak wygląda z tego samego miejsca tylko, że w stronę Siemianówki:
Potem kilka kilometrów szutrówką wzdłuż torów do wioski Cisówka. Kiedyś tam jeździłem rowerem a wracałem pociągiem jak jeszcze pociągi osobowe jeździły z Hajnówki do Cisówki. Chciałem zobaczyć przystanek Cisówka, ale nie trafiłem na dobrą ścieżkę i ostatecznie nie zobaczyłem. Tak wyglądają tory za zalewem, jeszcze 3 kilometry i Białoruś, żeby była jakaś ścieżka to bym dojechał do granicy, znaczy jest gdzieś ale nie trafiłem na nią, trzeba będzie następnym razem dokładniej przygotować się do jazdy i trafić:
Widać nowe podkłady, coś będą remontować. A z ciekawostek to od przyszłego weekendu puszczą pociągi na trasie Hajnówka-Siemianówka. Będą po 2 kursy w sobotę i niedzielę i jeden w piątek. Jak kogoś ciekawi to sprawdźcie na stronie rozkład pkp. Ja pewnie się przejadę pociągiem, po kilkunastu latach przerwy. A wracając do jazdy to po kilku km była Cisówka:
Tu zaczęły się asfalty, czasem lepsze czasem gorsze, ale przynajmniej nie trzęsło na żwirowej tarce. Dalej były Szymki i nudna droga DW 686, 10 kilometrów bez miejscowości. Aż dojechałem do Juszkowego Grodu, tu ciekawa była cerkiew:
Dalej była droga 687 przez Bondary. Miałem zamiar jechać do Siemianówki, ale trochę nie tak skręciłem jak trzeba i musiałem kilka km znów jechać żwirówką. Ale dzięki temu wyszła sześćdziesiątka. Ogólnie fajny wyjazd, dziś nie starałem się o dobrą średnią prędkość, kiepskie drogi, tyłek boli bardziej niż po wcześniejszych sześćdziesiątkach. Ale jest ok. Muszę jeszcze to kiedyś powtórzyć i postarać się dojechać do granicy wzdłuż torów. Na koniec mapka: